Pośmiałam się. Moim zdaniem to zabawny, momentami śmieszny film o perypetiach pogubionego faceta :)
Dobry na odmóżdżenie :)))))
Ten film wcale nie jest taki płytki, żeby można się było przy nim odmóżdżać. Widziałam go już po raz drugi, za drugim podobał mi się jeszcze bardziej.
Chyba się nie zrozumieliśmy się: nie powiedziałam, że jest płytki ... Chodziło mi o to, że pozostawia w człowieku taki wewnętrzny uśmiech, ale nie myśli się o nim jeszcze przez kilka dni po jego obejrzeniu.
Owszem, nie powiedziałaś, że jest płytki, ale "dobry na odmóżdżenie", to na pewno nie synonim ambitnego, wymagającego przemyśleń filmu. Nie twierdzę znowu, że "Każdy chce..." taki jest, to komedia, lekka i przyjemna, ale dla relaksu jeśli już. A odmóżdżające to chyba raczej hmm... teletubisie?
Dla mnie 'odmóżdżenie' to komedie romantyczne, w których nie trzeba ze skupieniem śledzić akcji, a na końcu po prostu wiadomo, że będzie happy end ;)
Pozdrawiam :)
Kwestia rozumowania pojęcia "odmóżdżenie". Dla mnie to bajki, albo komedie z panem Sandlerem w stylu "Duże dzieci" itp. Pozdrawiam:)
Zanim całkowicie skreślisz pana Sandlera obejrzyj: ZABIĆ WSPOMNIENIA-w tym filmie podobał mi się bardzo ;)