A ja tam dałam "6" z tego względu ,że nie przypominam sobie aby jakiś aktor zagrał w filmie trzy postaci i to w taki sposób,że jeżeli tego nie wiesz ,to sie nie domyślasz,że Eddie Murphy zagrał siebie czyli męza ciamajde,swoją własną despotyczną otyłą żonę Rasputię,oraz chińskiego wychowawcę z sierocińca.Ja się pośmiałam i pomimo tych złotych malin nikomu nie odradzam obejrzenia.